Banner gora

czwartek, 12 stycznia 2017

Powroty

Minął rok! Zdałem sobie z tego sprawę, wchodząc dziś tutaj. Pożegnanie Bogusława Kaczyńskiego było ostatnim, co napisałem, a później - jak to bywało już kilka razy - opuściłem to miejsce. A przecież tyle się działo! 2016 to był prawdziwy rollercoaster - na szczęście bez skutków ubocznych. Chociaż moje milczenie w tej przestrzeni to właśnie taki skutek - braku energii, chęci zatrzymania i opisania tego, co się dzieje.
Nie będę teraz choćby pokrótce streszczał, co takiego się wydarzyło w ciągu minionych 12 miesięcy. Po pierwsze, czas na podsumowania minął, po drugie - patrzę na to, co dzieje się za oknem i jedyna myśl, która przychodzi do głowy, to: "byle do wiosny!". Wspomnienia niech powracają jako okruchy, przy innych okazjach.
Co jednak sprawiło, że po prawie roku postanowiłem tu zajrzeć?
Są takie spotkania, które przywracają sprawy na dawne tory. Przywołują atmosferę, zdać by się mogło zupełnie już zapomnianą, nieważną, pozostawioną gdzieś daleko za sobą, wypartą przez nowsze, silniejsze wspomnienia. W dobie szybkiej komunikacji, dużych grup wirtualnych znajomych i iluzji relacji na różnym poziomie musimy ograniczać grono osób, z którymi chcemy utrzymywać silne relacje. Z pozostałymi - w różnych okolicznościach - rozchodzą się nasze drogi.
Zupełny przypadek spowodował, że spotkałem się z A. Ot, jakiś kolejny post na Facebooku o smogu, dyskusja na temat komunikacji miejskiej w Warszawie i tego, czy bilety są drogie, czy nie. Mój komentarz, jej odpowiedź i tak od słowa do słowa... pamiętałem ją ze studiów jako zdecydowaną, pewną siebie dziewczynę. I w gruncie rzeczy to się nie zmieniło. Uległo zmianie wiele spraw dookoła: praca, jej związek, który nieuchronnie dobiega końca, perspektywa patrzenia na życie. To niesamowite, jak bardzo potrafi się zmienić mimo upływu tylko kilku lat, mimo że wciąż jesteśmy jeszcze na starcie. Rozmawialiśmy wczoraj o tych kamieniach milowych i - choć może nie  wypowiedzieliśmy tego wprost - myśleliśmy o kolejnych.




A spotkaliśmy się w bardzo ciekawym miejscu, które postaram się częściej odwiedzać. "Woda Ognista" to - jak widać powyżej - gustownie urządzony bar nawiązujący do czasu międzywojennego, przywołujący magię tamtego czasu. Nie tylko dzięki koktajlom inspirowanych epoką i dobremu jedzeniu.

Wiele się dzieje, dużo przed nami. Ostatnio mam więcej czasu na literackie powroty i nowe odkrycia; podobnie jest z kinem. I myślę, że częściej niż dotąd uda mi się o tym pisać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz