Banner gora

czwartek, 14 listopada 2013

Jak rzuciłem palenie...

"Rzucanie palenia jest łatwe, robiłem to tysiące razy" - to Mark Twain. Nie pobiłem tego rekordu tylko dlatego, że pewnego razu wziąłem się za siebie.I ty też możesz!

Rzadko pozwalam sobie na ekshibicjonizm (wyrosłem z tego!), no chyba, że w słusznej sprawie. Dzisiaj robię wyjątek. A wszystko zaczęło się od tego, że rozmawiałem z Kariną, wydawczynią Poranka i Hyde Parku w Czwórce (przy okazji: http://rozbieganakari.blogspot.com/) o tym, że już nie palę od prawie osiemdziesięciu dni. A prawie wszystko dzięki stronie nalogow.com - połączeniu forum internetowego i strony poradnikowej. To, co w niej ciekawego, to to, że po założeniu profilu i wypełnieniu formularza codziennie w specjalnym okienku po prawej stronie - zatytułowanym, i słusznie: motywator - obserwujemy, jak codziennie przybywa dni bez papierosa, pieniędzy (!!!), jak się poprawia zdrowie itd.

Dziś jest mój 81 dzień bez papierosa; zaoszczędziłem 1053 zł, moje życie statystycznie wydłużyło się o 12 dni i kilka godzin (to prawie roczny urlop!) dzięki niewypaleniu 1620 fajek.

I ta ostatnia liczba robi wrażenie. A to jest tylko osiemdziesiąt dni. A paliłem paczkę dziennie przez około pięć lat.

Zaczęło się, jak u każdego, szczeniacko i niewinnie. Byłem wrogiem palenia, ale kiedyś spróbowałem. Bardzo mi nie posmakowało, więc przekonałem się, że nigdy się nie uzależnię od czegoś, co jest tak ohydne. Ale ponieważ było także substytutem dorosłości, więc od czasu do czasu popalało się na imprezach albo w innych okolicznościach.

A potem zaczęły się studia, więc coraz więcej stresów, wątpliwości, co będzie dalej, nowe towarzystwo... na początku drugiego roku paliłem już prawie paczkę dziennie. I tak zostało. Nie bez powodu wielu ludzi pali właśnie ok. 20 papierosów, wiąże się to z czasem rozkładu nikotyny w organizmie.

U każdego palacza jest taki moment, że zaczyna czuć się coraz gorzej, zauważa, że każdej jesieni choruje (zapalenie gardła, angina, silne przeziębienia), że jego kondycja jest coraz gorsza. U mnie pojawiły się problemy z żołądkiem, a poza tym - coraz większe zniechęcenie do wszystkiego. I postanowiłem rzucić. Było to dwa lata temu? Od tego czasu mam za sobą kilkaset mniej lub bardziej poważnych prób. Upokarzałem się do tego stopnia, że potrafiłem wyrzucać prawie pełne paczki fajek, mówiąc sobie "dość", a po kilku godzinach... szedłem po następne.

Polecam książki Allena Carra, który udowadnia, że łatwo jest rzucić palenie. To pewien paradoks. Po kilku godzinach nie ma w organizmie ani miligrama nikotyny. Poprawia się niemal od razu dopływ powietrza. Czuje się ulgę, radość, przypływ energii. Jednym z najbardziej uporczywych dla mnie objawów odstawienia było dziwne swędzenie na języku i na podniebieniu. Ale można to przeżyć.

Najtrudniejsze jest wyrwanie się z rytuałów, które przez jakiś czas się pielęgnuje: papieros na czczo do kawy, papieros po śniadaniu, papieros w drodze na przystanek, papieros na przystanku, papieros w drodze z przystanku do szkoły/pracy/uczelni, papieros jako forma oderwania się od trudnego zadania w pracy....
A poza tym, palacz tworzy sobie grono znajomych, którzy palą, więc trudno rzucić, słysząc: "no weź, jakie rzuciłeś, zapal z nami".

Mnie się udało, bo wiedziałem, jakie "skutki uboczne" mnie czekają (i że można sobie z nimi poradzić), miałem bliską osobę, która mnie wspierała, motywowałem się dzięki nalogow.com i tym, że z każdym dniem czuję się lepiej.

Dziś oszczędzam połowę czynszu miesięcznie tylko dlatego, że czegoś nie robię. A palacze mi nie przeszkadzają, mogę imprezować w ich towarzystwie i nie mam ochoty zapalić. Chociaż nie powiedziałbym sobie, że jestem osobą o silnej woli. Moja silna wola jest raczej słaba.

Wiem, że nie piszę nic odkrywczego - moja historia palenia jest banalna, podobna do milionów innych. Piszę to wszystko po to, żeby udowodnić tym, którzy zwątpili - Tobie też się uda! Wystarczy podjąć decyzję i się jej trzymać.

Rzucających zapraszam na nalogow.com  (działam tam jako "siwus", jest wiele bardzo miłych i życzliwych osób) oraz do czytania Allena Carra, który pokazuje, na czym polega mechanizm palenia.

I pamiętaj: nie istnieje "tylko jeden papieros". Śmierdzący rozdział w życiu trzeba zamknąć definitywnie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz